wtorek, 6 listopada 2012

Kłótnia-opowiadanie część1

Mam dla was nowinkę!! Będę pisała opowiadania o naszych monsterkach. .Więc zaczynajmy opowiadanie:
------------------------------------------------------------------
Clawdeen poczuła lekkie ukłucie w plecy,(jeszcze spała)przewróciła się na drugi bok i nagle poczuła się jakby leżała na stu ostrych szpilkach.
-Ałłłłłuuuuuu-zawyła.
Momentalnie  szarpneła mocno swoim ciałem.
Potem poczuła straszny ból nogi.-Co się stało?-pomyślała .Zdjeła opaskę na oczy i zobaczyła ,że leży na podłodze  ze zdartym kolanem i powbijanymi kolcami  w łokieć i w plecy.Spadła z swojego dwupiętrowego,fioletowego łóżka ,które dzieliła ze swoją młodszą siostrą. Miała na sobie swoją ulubioną dresową piżamę .Wstała i zobaczyła ,że górnym łóżku  leży Cushion-jeżyk  jej nieznośnej siostry.
 Odwróciła się i zobaczyła stojącą za drzwiami ubraną,chicoczącą się Howleen!
-Jak mogłaś!! Natychmiast zabieraj stąd tego jeża!!!
Zaraz ,zaraz czy ty masz na sobie mój ulubiony naszyjnik??
-Tak a co przecież i tak go już nie nosisz.O co ci chodzi?
-To ,że go nie noszę to nie znaczy ,że go nie potrzebuję.Dostałam go od mamy na 15 urodziny!
Oddawaj!
Clawdeen rzuciła się na siostrę i próbowała ściągnąc jej naszyjnik w kształcie serca.Młodsza nie dawała za wygraną.Clawdi ściągneła jej wreszcie medalion.I co się okazało? Naszyjnik był zerwany!Do oczów wilkołaczki napłyneły łzy.
-Widzisz co zrobiłaś??!! Zepsułaś! Jesteś okropna! To wszytko twoja wina.
-To przecierz ty go zerwałaś! Ja nic nie zrobiłam.
-Ale gdybyś go nie założyła to by się nic nie wydarzyło!
-No proszę cię stać cię na lepsze oszczerstwo.
-Mam cię serdecznie dość! Nie wierzę ,że jesteś moją sis. 
-Wrrrrrrrr-warczała druga siostrzyczka.
-Co tu się dzieje?-spytała mama wchodząc do pokoju.  
-Mamo bo ona założyła bez pytania mój naszyjnik i  go zerwała.-naskarżyła  Clawdeen.
- Kłamiesz-warkneła Leena( skrót od Howleen) robiąc smutne oczy do matki.
-Co?Ty kłamiesz.
-Nie bo ty!    
-PRZESTAŃCIE! Zachowujecie się jak pięciolatki!Jeżeli zaraz nie przestaniecie to.....-mówiła mama wilkołaczka.
-Mamoo przecież wiesz ,że to ona!!!!
-Zamknij się Howleen.Niszczysz mi życie.
-DOSYĆ TEGO.Słyszą was nawet sąsiedzi!Macie szlaban...
-A na co?-wtrąciła się młodsza z stóstr.
-Nie przerywaj mi.Nie będziecie mogły tknąć krwsitych steków ani hot dogów przez tydzień.A teraz macie się uspokoić.
 -Aleee mamooooooooo...-jękneła Clawdi.Dla wilkołaków było to straszną karą. Zakaz spożywania ich ulubionego jedzenia przez 7 dni.Mogły tylko pomarzyć o skwierczących stekach i dopieczonych parówkach w bułce...

Gdy ich mama wyszła  ,Clawdeen bez słowa przebrała się w swoją ulubioną fioletową spódniczkę,różową  bluzkę i uroczy sweterek,który uszyła jej Frankie.Na nogi założyła fioletowe koturny w czarne paski. Ozdobiła się jeszcze dwoma naszyjnikami i złotymi kolczykami.
-Oooo jak się stroi-skomentowała 14-letnia wilkołaczka.
-Wyglądam lepiej niż ty...-  ucieła Clawdeen.
-Hej nie obrażaj mojego stylu "wilkopunk" co?-szczekneła  Leena.
-Hi ,hi efekt jest taki jakbyś ubierała się po ciemku-zachichotała wilczyca o kasztanowych włosach.
-Wiesz, mój styl  wszystkim się podoba tylko nie tobie.
Po tej krótkiej rozmowie poszły na śniadanie.Wszyscy bracia zajadali się pysznymi hot dogami i stekami tylko one nie tknęły śniadania.Dla nich została przygotowana specjalna potrawa-sałatka warzywna ,która z pewnością zachwyciłaby podniebienie Draculaury.
Po skończeniu posiłku Clawdeen udała się do domu Frankie a Howleen siedziała sama na schodach prowadzących do domu. Nagle podszedł do niej Clawd jeden z sześciu braci..............
---------------------------------------------------------------
CO BYŁO DALEJ?TEGO DOWIECIE SIĘ JUŻ NIEBAWEM CZYTAJĄC KOLEJNE OPOWIADANIA KTÓRE POJAWIĄ SIĘ NA BLOGU!!!!!!!!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz